Dostałam to info z przepisem od mojej dobrej kolerzanki z pracy:
Oprócz gorzkiego kakao w proszku (3 czubate łyżki) będzie nam potrzebna szklanka. Odmierzymy trzy takie szklanki mąki oraz jedną czubatącukru. Wymieszamy to z jedną paczuszką proszku do pieczenia oraz drugą cukru waniliowego. Teraz do suchego dorzucamy jedną kostkęmargaryny oraz jajko. Wyrabiamy całość i wstawiamy do lodówki. Możemy już włączyć piekarnik, żeby się grzał - 175 stopni z termoobiegiem, 190 stopni bez niego.
Teraz kolej na masę. Potrzebne będzie pół kilograma białego sera, czyli twarożku, możliwie gładkiego. Musi to być klasyczny twaróg, mielony fabrycznie lub chałupniczo, nie homogenizowany ani nie tzw. ser do wypieków, który nigdy nie widział krowy. Rzeczony twaróg wrzucamy po zmieleniu do miski i dodajemy do niego 3 żółtka (białka zostawiamy w osobnej miseczce, przydadzą się za chwilę!), roztopioną kostkę masła, torebkę budyniu waniliowego oraz paczuszkę cukru waniliowego.
Dno i boki tortownicy wykładamy częścią naszego brązowego ciasta, które odpoczęło już w lodówce. Podpiekamy tę "miseczkę" przez 10 minut, a w tym czasie ubijamy trzy białka na sztywną pianę, którą następnie dodajemy do serowej masy i delikatnie mieszamy. Wylewamy ser na podpieczoną miseczkę, na wierzch kruszymy resztę ciasta. Pieczemy przez 50 minut, czasem potrzeba o 10-15 minut więcej (sprawdzamy patyczkiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz